Zrobię coś bardzo polskiego. Otóż zamiast chwalić innych, że dokonali czegoś jako pierwsi, a to coś jest w dodatku przydatne, zacznę od tego, co mi się w tym nie podoba. Czyli klasyk.
Jakiś czas temu pisałam o projekcie ,,Rozwijanie zbioru krajowych standardów kompetencji zawodowych wymaganych przez pracodawców", organizowanym pod nadzorem i z inicjatywy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Jak można przeczytać na stronie projektu, jego głównym celem było "przygotowanie nowych zasobów informacji zawodoznawczej", m.in. poprzez opracowanie 300 opisów standardów kompetencji zawodowych. Wśród nich znalazła się profesja "Broker innowacji (researcher)". W moim blogowym lengłidżu - infobroker.
Szczerze mówiąc, próba dotarcia do opisu kompetencji infobrokera jest testem czy szukający aby na pewno odpowiednie kompetencje, niezbędne researcherowi posiada. Oto nawinie założyłam, że wypracowywany dokument pojawi się gdzie?? No na stronie projektu. Nic bardziej mylnego!! Nie ma go do dzisiaj ani w zakładce "raporty" ani "publikacje". Przy dokładniejszej analizie kontentu, użytkownik strony sam zaczyna być kontent, bo okazuje się, że w liście polecającym od Pani Dyrektor Departamentu Rynku Pracy wyraźnie napisano, na jakiej, innej stronie, znajdzie się efekt końcowy projektu. Adres podano, nie podlinkowano. Cóż to za subtelna analogowa metoda, wykorzystana w tym internetowym szaleństwie odsyłania, klikania i niewskazanego pośpiechu. Krajowe standardy kompetencji dla poszczególnych zawodów można znaleźć tu. Co prawda trzeba założyć bezpłatny profil, żeby móc się z nimi zapoznać, ale kto zatrzyma się w pół drogi??!!
I tu czas na konia, absolutnie nie trojańskiego. Gdybym miała szukać przeciwieństwa konia trojańskiego, to byłby nim standard kompetencji zawodowych infobokera. "Koń jaki jest, każdy widzi", podsumował Benedykt Chmielowski, który odpowiadając na jakże istotne, w dobie czerwca ulewnego, pytanie Czy wszystkie zwierzęta były w korabiu Noego? uznał, że nad koniem pochylać się zbytnio nie warto. Wszak jaki jest, każdy widzi. A jak jest z infobrokerem?? Nijak. Z jednej strony, do tej pory były wątpliwości czy infobrokering w ogóle istnieje. Wniosek z tego, że infobroker koniem nie był, skoro nie każdy jakim jest widział. Problem polega na tym, że w niektórych fragmentach w konia się zamienia. Przykładowo, na stronie 7 "Krajowego standardu kompetencji zawodowych Broker informacji (researcher)(262204)" przeczytać można, że "sprawność narządów słuchu i wzroku umożliwia zdobywanie i weryfikowanie informacji" a także, że "ze względu na wielogodzinną pracę przy komputerze u infobrokera mogą wystąpić choroby zawodowe związane z pogorszeniem wzroku." Dodatkowo, "przeciwwskazaniem do wykonywania zawodu może być niepełnosprawność intelektualna". Apeluję, by ten stan zdefiniowano i dodano taką adnotację do standardu każdego opisywanego zawodu. Tu złośliwe preludium dobiega końca.
Jak wynika z części "synteza zawodu":
Krótko, zwięźle i na temat, dobrze, dostaczenie, dwója siadaj, bo brakuje w definicji stwierdzenia, że czynności te są wykonywane odpłatnie.
Za najważniejsze elementy standardu, pomocne także w rozwiązywaniu problemów natury prawnej, uważam przyjęcie, że:
Opisano także typową ścieżkę kariery infobrokera oraz wyliczono cechy usposobienia, jakie są niezbędne do wykonywania tego zawodu. Polecam zatem zapoznanie się z tekstem źródłowym.
Na marginesie: czy Krajowy Standard Kompetencji Zawodowych jest dokumentem urzędowym a takie nie są chronione prawem autorskim?? Lekka schizofrenia, ponieważ w moim odczuciu jest, ze względu na organ, który patronuje projektowi oraz cele, jakie dokument ma spełniać. Tymczasem można na stronie drugiej przeczytać iż prawa autorskie należą do Centrum Zasobów Ludzkich i że kopiowanie i rozpowszechnianie może być dokonane za podaniem źródła. O tym ile znaczy zamieszczone na egzemplarzu © i że nic nie znaczy pisałam już wcześniej. Jak widać, nic się w tej materii nie zmieniło.
UWAGA: pomysł mam taki. Na podstawie Krajowego Standardu Kompetencji Zawodowych dla zawodu Broker informacji (researcher)(262204) spróbuję stworzyć ramy prawne ułatwiające kwalifikację umowy z infobrokerem oraz zakres jego odpowiedzialności. Co prawda opisywany dokument nie jest źródłem prawa, ale biorąc pod uwagę, iż został przygotowany pod auspicjami ministerialnymi, może być punktem wyjścia dla rozwiązań przyjętych później w formie ustawy. Może będą to moje rozwiązania..??
Szczerze mówiąc, próba dotarcia do opisu kompetencji infobrokera jest testem czy szukający aby na pewno odpowiednie kompetencje, niezbędne researcherowi posiada. Oto nawinie założyłam, że wypracowywany dokument pojawi się gdzie?? No na stronie projektu. Nic bardziej mylnego!! Nie ma go do dzisiaj ani w zakładce "raporty" ani "publikacje". Przy dokładniejszej analizie kontentu, użytkownik strony sam zaczyna być kontent, bo okazuje się, że w liście polecającym od Pani Dyrektor Departamentu Rynku Pracy wyraźnie napisano, na jakiej, innej stronie, znajdzie się efekt końcowy projektu. Adres podano, nie podlinkowano. Cóż to za subtelna analogowa metoda, wykorzystana w tym internetowym szaleństwie odsyłania, klikania i niewskazanego pośpiechu. Krajowe standardy kompetencji dla poszczególnych zawodów można znaleźć tu. Co prawda trzeba założyć bezpłatny profil, żeby móc się z nimi zapoznać, ale kto zatrzyma się w pół drogi??!!
I tu czas na konia, absolutnie nie trojańskiego. Gdybym miała szukać przeciwieństwa konia trojańskiego, to byłby nim standard kompetencji zawodowych infobokera. "Koń jaki jest, każdy widzi", podsumował Benedykt Chmielowski, który odpowiadając na jakże istotne, w dobie czerwca ulewnego, pytanie Czy wszystkie zwierzęta były w korabiu Noego? uznał, że nad koniem pochylać się zbytnio nie warto. Wszak jaki jest, każdy widzi. A jak jest z infobrokerem?? Nijak. Z jednej strony, do tej pory były wątpliwości czy infobrokering w ogóle istnieje. Wniosek z tego, że infobroker koniem nie był, skoro nie każdy jakim jest widział. Problem polega na tym, że w niektórych fragmentach w konia się zamienia. Przykładowo, na stronie 7 "Krajowego standardu kompetencji zawodowych Broker informacji (researcher)(262204)" przeczytać można, że "sprawność narządów słuchu i wzroku umożliwia zdobywanie i weryfikowanie informacji" a także, że "ze względu na wielogodzinną pracę przy komputerze u infobrokera mogą wystąpić choroby zawodowe związane z pogorszeniem wzroku." Dodatkowo, "przeciwwskazaniem do wykonywania zawodu może być niepełnosprawność intelektualna". Apeluję, by ten stan zdefiniowano i dodano taką adnotację do standardu każdego opisywanego zawodu. Tu złośliwe preludium dobiega końca.
Jak wynika z części "synteza zawodu":
broker informacji (researcher) zajmuje się pozyskiwaniem, oceną, analizą i dostarczaniem różnego typu informacji na zlecenie.
Krótko, zwięźle i na temat, dobrze, dostaczenie, dwója siadaj, bo brakuje w definicji stwierdzenia, że czynności te są wykonywane odpłatnie.
Za najważniejsze elementy standardu, pomocne także w rozwiązywaniu problemów natury prawnej, uważam przyjęcie, że:
- dostarczanie przez infobrokera informacje muszą odnosić się do przedmiotu zlecenia i cechować się wysoką jakością;
- dostarczane informacje muszą być poparte wiarygodnymi źródłami;
- infobroker, wykonując zawód, kieruje się zasadami etyki zawodowej i korzysta z legalnych źródeł informacji;
- za brokera informacji można uznać osobę, która wykonuje zadania odpowiadające kompetencjom researchera, ale jest zatrudniona na stanowisku nazwanymi inaczej, niż "broker informacji" czy "infobroker";
- informacje dostarczane przez infobrokera mogą być poddawane dalszemu opracowywaniu;
- efektem pracy infobrokera przedstawiane są w formie raportów, baz danych lub innych opracowań infobrokerskich;
- infobroker może wykonywać zawód w ramach samozatrudnienia, umowy o pracę lub na podstawie innych umów (trochę stoi to w sprzeczności z poprzedzającym to wyliczenie stwierdzeniem, iż zawód infobrokera zalicza się do zawodów wolnych).
Opisano także typową ścieżkę kariery infobrokera oraz wyliczono cechy usposobienia, jakie są niezbędne do wykonywania tego zawodu. Polecam zatem zapoznanie się z tekstem źródłowym.
Na marginesie: czy Krajowy Standard Kompetencji Zawodowych jest dokumentem urzędowym a takie nie są chronione prawem autorskim?? Lekka schizofrenia, ponieważ w moim odczuciu jest, ze względu na organ, który patronuje projektowi oraz cele, jakie dokument ma spełniać. Tymczasem można na stronie drugiej przeczytać iż prawa autorskie należą do Centrum Zasobów Ludzkich i że kopiowanie i rozpowszechnianie może być dokonane za podaniem źródła. O tym ile znaczy zamieszczone na egzemplarzu © i że nic nie znaczy pisałam już wcześniej. Jak widać, nic się w tej materii nie zmieniło.
UWAGA: pomysł mam taki. Na podstawie Krajowego Standardu Kompetencji Zawodowych dla zawodu Broker informacji (researcher)(262204) spróbuję stworzyć ramy prawne ułatwiające kwalifikację umowy z infobrokerem oraz zakres jego odpowiedzialności. Co prawda opisywany dokument nie jest źródłem prawa, ale biorąc pod uwagę, iż został przygotowany pod auspicjami ministerialnymi, może być punktem wyjścia dla rozwiązań przyjętych później w formie ustawy. Może będą to moje rozwiązania..??