Nihil. No może poza rokiem. W przeciwieństwie do dominujących trendów, nie ogłaszam niczego nowego. Wręcz przeciwnie!! Będzie po staremu, nawet bardzo, biorąc pod uwagę datę ostatniego posta. Nic nie szkodzi. Bolesne bywają przecież rozstania, nie powroty.
No właśnie, kapkę czasu minęło...
OdpowiedzUsuńAd rem: nurtuje mnie jedna rzecz, dotycząca zlecenia w zakresie infobrokeringu.
Mianowicie: opis zlecenia, warunkujący możliwość weryfikacji wykonania.
Powiedzmy, że interesuje mnie określony temat i chcę zlecić zebranie materiałów dotyczących tego tematu. Jak to opisać, by móc później określić, czy zadanie zostało wykonane nalezycie czy nie? Skoro materiał ma być dopiero wyszukany, to zamawiający jest w zasadzie skazany na to, co dostanie i swoje "odczucie" czy jest to wiarygodna i, w szczegolności, kompletna lub reprezentatywna informacja. Reprezentatywna w tym sensie, że może być np. 20 źródeł tej samej informacji i wybrane źródło jest reprezentatywne dla tej grupy.
Jaką zastosować miarę wykonania zobowiązania w tym zakresie?
Problem jest trochę podobny do zlecania dzialań lekarzom czy prawnikom, kiedy zamawiający, z braku wiedzy, nie jest w stanie samodzielnie zweryfikować wartości i stopnia wykonania usługi. Jednak przy lekarzach i prawnikach można się zorientować, w części, po efektach. A w przypadku infobrokeringu?
Zastanawialam się, jak ja bym rozwiązała ten problem, zamawiając materiał. I mam pewien pomysł, ale o nim później...:)
Podsumowując: jak dokonać opisu zadania, by móc zweryfikować stopień jego wykonania? A czy prawnik może zaproponować jakieś mechanizmy służące tej weryfikacji?
Agny
Dziękuję za inspirację. Odniosę się niebawem. Na piśmie :)
OdpowiedzUsuńW kolejnym poście odpowiem na postawione pytania, niestety nie na wszystkie jednoznacznie, bo nie we wszystkich przypadkach jest to możliwe, a tymczasem, jako preludium polecam wcześniejszy tekst...część wątpliwości rozwiewa.
OdpowiedzUsuńhttp://infoiprawo.blogspot.com/2013/03/szukajcie-znajdziecie_6821.html